poniedziałek, 25 lipca 2011

Kawa w Seattle

Mowi sie, ze Seattle - miejsce urodzenia znanej na caly swiat sieci Starbucks - to miasto, gdzie ludzie bardzo chetnie pija kawe. Nie za bardzo w to wierzylam przed przyjazdem, ale rzeczywiscie. Kawiarni w Seattle jest pelno - i tych malych, i tych duzych; i ultra-nowoczesnych i tych ze starodawnym czarem.

Jedno nie podlega zmianom - wszystkie maja najlepsze, jakby to sie tu powiedzialo "state of the art", maszyny do robienia kawy i robia ja naprawde dobra. Tak dobra, ze ja - ktora kawy naprawde nie lubie - moglam co najwyzej sprobowac lyk, bo byla dla mnie za mocna i za "kawowa". Co sprowadza mnie z powrotem do Starbucks'a - siec chyba na poczatku nie sprzedawala swoich teraz jakze znanych "frappucino", bo mysle, ze by sie w tym miescie znawcow i milosnikow kawy wcale nie sprzedawaly.

czwartek, 14 lipca 2011

Pizza na wyscigi?

We wtorek bylysmy w porze lunchu na pizzy i akurat mialysmy okazje byc w lokalnej pizzerii podczas swoistego amerykanskiego rytualu - pobijania rekordow jedzenia.

Otoz, w tej wlasnie pizzerii, jesli uda Ci sie w ciagu 45 minut zjesc najwieksza z ich pizzy - o srednicy 28 cali - to nie tylko dostajesz ta pizze za darmo, i dostajesz druga taka sama do domu, ale tez Twoje zdjecie jest umieszczane na tzw. Hall of Fame. Dotad tylko jednej osobie udalo sie tego dokonac, totez na scianie bylo tylko jedno zdjecie.

Ale wlasnie podczas naszego lunchu drugiemu mezczyznie udalo sie tego "dokonac." Co za sukces. ;)

Sam proces dochodzenia do tego sukcesu byl ohydny. Facet obzeral sie ta wielgachna pizza, jedzac po dwa - zlozone razem - kawalki na raz, w okropnym tempie, bez zadnego wzgledu na dobre maniery czy apetycznosc. Mozna sie skutecznie zniechecic do jedzenia pizzy - nie tylko samemu jedzac tak wielka pizze, ale ogladajac, jak ktos ja je.

Co najgorsze, to wiele restauracji w Stanach obecnie ma takie "walls of fame". Co o tym sadzicie?

piątek, 8 lipca 2011

Urodziny

Dzis moje urodziny, co sklania mnie do opisu tak bardzo rozniacych sie zwyczajow urodzinowych w Polsce i za oceanem.

Otoz, w Polsce, wiadomo, w mysl zasady "zastaw sie a postaw sie", solenizant organizuje impreze urodzinowa w domu, podczas ktorej serwuje ciasta, kawe, desery, kolacje itp. itd.

W Stanach nie moglo by byc wiekszej roznicy. Otoz solenizant nie poczuwa sie do zadnego fundowania. Wrecz przeciwnie, to jemu funduja! I tak na przyklad za chwile idziemy na moj urodzinowy lunch i osiem osob bedzie sie skladalo na jego koszt, ale nie ja. Solenizantowi reszta osob funduje (dlatego na lunche czy obiady urodzinowe oplaca sie isc z wieksza grupa ludzi, zeby nie musiec komus fundowac drogiej kolacji w raptem 2-3 osoby). ;)

środa, 6 lipca 2011

Slowa: "gay" i "gee"

Wlasnie czytam "An American Tragedy" napisana przez Theodore Dreiser. Co za fenomenalna ksiazka! Fascynujaca historia o pogonii za kariera i bogactwem biednego chlopca z rodziny wedrujacych misjonarzy. Poniewaz ksiazka byla napisana w 1925 roku, fascynuja rozne szczegoly zycia z lat 20-tych. Ale fascynuja tez slowa.

Dzis dla moich czytelnikow dwa: 1) "Gay" w latach 20-tych mialo zupelnie inne znaczenie niz obecnie. Wtedy znaczylo to wesolo, radosnie, ochoczo. Dziewczyny wygladaly "gay", smialy sie "gayly", przygody byly "gay" itp.

2) "Gee". W Kalifornii wcale sie "gee" nie slyszy i w kontekscie tej ksiazki wydaje sie takim starodawnym slowem. Ale wlasciwie to slowo wcale starodawne nie jest; raczej, jest slowem z poludnia Stanow Zjednoczonych. Bo do dzis dnia, w tych regionach slyszy sie "gee" czesto. Mialam w pracy wspolpracownika, ktory tak czesto mowil czy pisal. Byl z Atlanty w Georgii.

piątek, 1 lipca 2011

Gelato za oceanem

Lody wloskie slyna na calym swiecie ze swoich walorow smakowych, konsystencji, i szerokiej gamy smakow.
Roznica miedzy lodami wloskimi - gelato - we Wloszech i za oceanem lezy wlasnie w tej gamie smakow. We Wloszech spotyka sie wszelkie rodzaje lodow owocowych, duzo odmian lodow orzechowych, czekoladowych, waniliowych, zuppa inglese, zabaione, tiramisu itp.
Ale tylko za oceanem mozna spotkac smaki takie jak: fiolkowe, ananasowo-selerowe (wlasnie jadlam wczoraj - pychota!!), migdalowo-figowe, Thai iced tea, horchata, itp. itd. O jakim smaku pomyslisz i zamarzysz, mozesz go w Stanach sprobowac! :)